Deleguj zadania
Jeżeli nie lubimy sprzątać, a naszego partnera dręczy ten sam problem, to warto wspólnie go rozwiązać. Nasz dom w końcu nas reprezentuje przed innymi ludźmi, a nie chcielibyśmy wypaść na osoby niechlujne i niezdolne do zadbania nawet o swoją własność. Utrzymywanie porządku to ostatecznie obowiązek, chociaż tego nienawidzimy. Dobrym pomysłem będzie rozdział miejsc do sprzątania ? w ten sposób skrócimy czas pracy. My zajmujemy się parterem, a ukochany piętrem czy na przykład podział na kuchnię i łazienki oraz salon i inne pomieszczenia to jedynie kwestia tego, jak się umówimy. Ważne jest to, aby dokładnie nakreślić zadania. Inna propozycja to zmienianie się co tydzień ? pierwsza i trzecia sobota miesiąca przypada nam, a drugą i czwartą zostawiamy dla sympatii. W ten sposób zyskujemy dwa tygodnie wolne od nielubianej czynności, co sprawia, że trudniej jest przekonać siebie i współlokatora do tego, aby zignorować mycie i odkurzanie oraz inne czynności związane ze sprzątaniem.
Sprzątanie - nie dla facetów?
Czasem mężczyźni czują się zawstydzeni tym, że lubią sprzątać. To całkowicie złe podejście ? należy w wolnym czasie robić przede wszystkim to, co się lubi. Odkurzanie czy zmywanie okien daje nam przyjemność? To doskonała wiadomość, bo zyskujemy dodatkową możliwość zrelaksowania się, a przy okazji także zrobienia czegoś bardzo pożytecznego dla naszych bliskich.Taka pomoc dla naszej partnerki również będzie czymś, co będzie cenić oraz podniesie jej opinię o nas. Kobiety często są poirytowane brakiem zainteresowania przez męża sprzątaniem, a przecież może to być satysfakcjonujące zajęcie. Wystarczy jedynie przełamać się i wyjść z męskiej ? w negatywny sposób ? roli i zająć salonem czy łazienkami.
Na pewno niczym haniebnym nie jest pomoc bliskim czy dbanie o to, w jaki sposób odbierane będzie nasze domostwo i mieszkanie. Nie pozwólmy sobie wmówić, że widok sprzątającego mężczyzny to coś dziwnego czy w jakikolwiek sposób niewłaściwego ? bo to zwyczajnie błędne założenie.
Sezonowe sprzątanie
Czas wiosennych porządków już dawno minął. To niby ten moment, kiedy robi się to WIELKIE SPRZĄTANIE, bo się zwija zimową garderobę, myje się okna i takie tam. Cóż - co sezon to nowe atrakcje. Bałagan jak wiadomo robi się sam, a posprzątać to już nie ma komu. Na co dzień często ciężko się zmobilizować, dlatego może tego typu zrywy, niczym wielka rewolucja, mają jakiś sens? Zawsze można przy okazji odnaleźć jakieś zagubione skarby. I spalić kalorie. Dużo kalorii.